Platforma kursowa

Baner blogowy "Od Korporacji do Wirtualnej Asysty. Jak Monika Grzegorzewska znalazła wolność w biznesie online." z logo "Pracownia wirtualnej asysty" i grafiką ze zdjęciem Elżbiety Nieradko i Moniki Grzegorzewskiej. Tło banera jest łososiowe z elementami graficznymi w kolorze miętowym i granatowym.
11 sierpnia 2025

Od korporacji do wirtualnej asystentki: Jak Monika Grzegorzewska znalazła wolność w biznesie online

Czy marzysz o porzuceniu etatu i zbudowaniu kariery, która pozwoli Ci pracować na własnych zasadach? Historia Moniki Grzegorzewskiej, bohaterki podcastu "Na Ścieżce Freelancera", jest żywym dowodem na to,                              że przekwalifikowanie zawodowe i praca jako wirtualna asystentka mogą być kluczem do upragnionej wolności           i satysfakcji. Poznaj jej niezwykłą podróż!

 

W odcinku podcastu Ela Nieradko rozmawia z Moniką Grzegorzewską, która dzieli się swoją inspirującą drogą od korporacji (i kilku innych "epizodów" zawodowych) do świata wirtualnej asysty. Co ciekawe, Monika początkowo uważała, że praca wirtualnej asystentki "kompletnie nie jest dla niej" – stereotypy dotyczące roli asystentki (kalendarz, odbieranie telefonów, załatwianie spraw urzędowych) skutecznie ją zniechęcały. Okazało się jednak, że jej predyspozycje do pracy z komputerem, internetem i grafiką, rozwijane od wczesnych lat, idealnie wpisują się             w nowoczesny model wirtualnej asysty.

 

Od blogerki do wirtualnej asystentki: Niespodziewana ścieżka

 

Zanim Monika odnalazła swoją niszę, przeszła przez wiele etapów. Pracowała w rodzinnej firmie, supermarkecie,       a nawet prowadziła bloga ekologicznego z zamiarem zarabiania na kursach online. Ta ostatnia próba, choć zakończyła się "totalną klapą" z powodu braku znajomości podstaw biznesu i finansów, stała się cenną lekcją.

Kolejny przystanek to praca w lokalnym tygodniku, gdzie jej naturalna dynamika i zainteresowanie optymalizacją portalu internetowego (SEO, pozycjonowanie) szybko wyszły poza ramy pisania tekstów. To właśnie wtedy ponownie usłyszała o wirtualnej asystentce, jednak nadal tkwiła w stereotypach.

 

Przełom: Spotkanie z rzeczywistością

 

Prawdziwy przełom nastąpił, gdy podczas drugiego macierzyńskiego, Monika skontaktowała się z poznaną wcześniej Lidią Kardasz, która sama z sukcesem prowadziła biznes jako wirtualna asystentka. Lidia, dzieląc się swoim "case study", pokazała Monice, że wirtualna asysta to nie tylko kalendarz, ale szereg zadań technicznych i kreatywnych, które Monika "miała w małym palcu" – tworzenie stron internetowych, grafika czy opieka nad witrynami. To uświadomienie, że posiada już kluczowe kompetencje, stało się impulsem do działania.

 

Wyzwania na starcie: Syndrom oszusta i brak poduszki finansowej

 

Decyzja o przekwalifikowaniu nie była łatwa. Monika musiała stawić czoła wielu obawom:

 

  • Brak ulg na start: Ze względu na wcześniejsze prowadzenie firmy, od początku musiała płacić wysoki ZUS.

  • Brak poduszki finansowej: Sytuacja rodzinna (mąż bez pracy, dwójka dzieci) sprawiła, że cała odpowiedzialność za dochód spadła na nią.

  • Syndrom oszusta: Wątpliwości po poprzedniej porażce biznesowej i obawa, że "nie nadaje się" do prowadzenia własnej firmy.

  • Strach przed nieznanym: Obawa, że klient poprosi o coś, czego nie umie, lub że nie podoła terminowości.

  • Podejście do finansów: Przełamanie blokad związanych z liczeniem i inwestowaniem.

 

Monika podkreśla, że mimo braku funduszy na płatne kursy, korzystała z darmowej wiedzy, skupiając się na zdobywaniu klientów i podstawach prowadzenia firmy.

 

Pierwsze współprace i moc networkingu

 

Początki to "branie wszystkiego, co leci" – pisanie tekstów dla branży budowlanej czy świadczenie bardzo zróżnicowanych usług. Monika aktywnie ogłaszała się na grupach na Facebooku, oferując konkretne porady. Kluczem do najlepszych współprac okazał się jednak "networking" (choć Monika woli określenie "zwykła ludzka życzliwość") – zaangażowanie w społeczności, znajomości zawarte podczas wcześniejszego blogowania i chęć pomagania innym. Dzięki temu nawiązała długoterminowe relacje, m.in. z Polską Szkołą Rodzenia w Wielkiej Brytanii czy projektem "Ludzie Pełni Życia", a także z producentem pieluszek wielorazowych – historia zatoczyła koło!

 

Ewolucja oferty i przełomowe momenty

 

Oferta Moniki ewoluowała. Zaczęła od 40 zł za godzinę, w dniu nagrywania wywiadu jej stawka wynosiła już 60 zł,       a dodatkowo rozlicza się ofertowo – co jest znacznie bardziej motywujące. Kluczowe okazało się słuchanie swojego "flow": Monika rezygnuje ze zleceń, które męczą (jak teksty o piankach PUR!), a stawia na to, co sprawia jej przyjemność i przynosi najlepsze efekty, np. prowadzenie reklam na Facebooku czy zarządzanie Instagramem dla klientów.

 

Monika wspomina o dwóch przełomowych momentach:

 

  • Spotkanie z Pawłem Tkaczykiem: Uświadomiła sobie, że praca wirtualnej asystentki pozwala na kontakt             z autorytetami i rozwój, za który płacą jej klienci. Zaczęła świadomie szukać współprac, które niosą perspektywę rozwoju, a nie tylko zarobku.

  • Kupno na raty: Dla osoby wychowanej w oszczędnym domu, możliwość wzięcia czegoś na raty i spokojnej spłaty stała się symbolem bezpieczeństwa finansowego i "uzdrowienia finansów", co otworzyło ją na inwestycje              w rozwój firmy.

 

Lekcje z błędów i walka ze zwątpieniem

 

Monika nie unika tematu błędów. Największym było trzymanie się toksycznych klientów z powodu syndromu oszusta i potrzeby udowadniania swojej wartości. Dziś ma swój "kodeks asystentki" i rozpoznaje sygnały ostrzegawcze, szybko kończąc niekorzystne współprace. Inne błędy to zaniżanie stawki i próba robienia "wszystkiego dla wszystkich", zamiast specjalizacji.

Chwile zwątpienia pojawiały się najczęściej po przegranych rekrutacjach u wymarzonych, znanych klientów. Monika przyznaje, że po takich doświadczeniach czuła się "do niczego" i chciała zamykać firmę. Mimo to każda taka lekcja uczyła ją, że czasem po prostu "znajdzie się ktoś lepszy", a jej wartość nie zależy od jednej przegranej rekrutacji.

Historia Moniki to dowód na to, że droga do sukcesu we freelancingu bywa wyboista, ale determinacja, elastyczność  i chęć uczenia się (zarówno z sukcesów, jak i porażek) są kluczem do osiągnięcia wolności i satysfakcji zawodowej. Jej doświadczenie pokazuje, że "przekwalifikowanie" to często po prostu świadome wykorzystanie już posiadanych kompetencji i odwaga, by pójść za własnym "flow".

 

 

 

Artykuł blogowy napisała kursantka Pracowni Wirtualnej Asysty:

Kasia Duczyńska

Jeśli chcesz się ze mną skontaktować - napisz:

kontakt@duczynska.pl

Pozostańmy w kontakcie

Pracownia Wirtualnej Asysty to miejsce, w którym:

Kompetencje cyfrowe i biznesowe - od podstaw

Opanujesz kluczowe umiejętności!

Od social media, przez montaż dłuższych i krótszych wideo, newslettery, e-booki, blogi i kursy online, aż po zadania administracyjne i sprzedażowe.

 

Co tydzień nowe zadania praktyczne

Praktyka zamiast teorii!

Każdy moduł to realne zadania/projekt, które wykonasz tak, jakbyś już pracowała z klientem.

To nie jest szkolenie, w którym możesz się "poślizgać" i mieć "papierek".

Zobacz pozostałe artykuły - stworzone przez kursantów Pracowni Wirtualnej Asysty

Kliknij w wybrany artykuł blogowy, aby do niego przejść.

05 czerwca 2025
Osoby, które planują rozwój lub zmianę zawodową, często korzystają z narzędzi, mogących
12 lipca 2025
Ostatnio miałam okazję zapoznać się z historią Danuty – doświadczonej PRowczyni, która
07 czerwca 2025
Dlaczego delegowanie zadań to klucz do rozwoju Twojego biznesu? Wywiad z Olą
11 czerwca 2025
Jak pozyskać pierwszego klienta  Początki bywają trudne – to normalne. Jeśli właśnie
09 czerwca 2025
Hej! Jako wirtualna asystentka, która ciągle się uczy i rozgląda za nowymi
03 czerwca 2025
Kim jest Lucy Erezman? Lucy Erezman to certyfikowana ekspertka MailerLite, która pokazuje,
arrow left
arrow right

Logowanie

Sklep

 

OBM Elżbieta Nieradko NIP: 5213641211

ul. Żurawia 6/12, lok. 766, 00-503 Warszawa

e-mail: elzbieta@nieradko.pl   |  881689833  rozmowa telefoniczna

 

 

@2010 - 2024 Copyright by Elżbieta Nieradko