Czy przepisywanie nagrań może być dochodowym i elastycznym zajęciem? Rozmowa z Patrycją Zagórską – wirtualną asystentką i ekspertką od transkrypcji – pozwoliła mi przyjrzeć się temu zawodowi z bliska. Dziś dzielę się z Wami tym, czego się dowiedziałam i co z tego wyniosłam.
Z pozoru może się wydawać, że transkrypcja to po prostu przepisywanie nagrań. Ale rozmowa z Patrycją szybko rozwiała ten mit. Transkrypcja to przede wszystkim uważność, językowa wrażliwość i umiejętność nadawania wypowiedziom logicznego i czytelnego kształtu.
Dowiedziałam się, że wyróżnia się trzy główne rodzaje transkrypcji:
Pełna – używana m.in. w sądach, zawiera każdy dźwięk, zająknięcie i pauzę.
Delikatnie edytowana – stosowana w wywiadach, gdzie zachowuje się sens wypowiedzi, ale usuwa zbędne „eee”, powtórzenia czy niedokończone zdania.
Z redakcją – najczęściej spotykana w świecie online, gdzie tekst ma być „ładny”, gotowy do publikacji, bez stylistycznych potknięć.
Ten podział pokazał mi, że transkrypcja to nie jeden zawód – to wachlarz kompetencji, które można rozwijać zależnie od kierunku i rynku, na którym chcemy działać.
Ważną umiejętnością, o której wspomniała Patrycja, jest pisanie bezwzrokowe. Bez tego trudno osiągnąć efektywność. Na szczęście to kompetencja nabyta – można się jej nauczyć i doskonalić ją z czasem.
Najbardziej interesowało mnie, czy z transkrypcji da się „żyć”. Odpowiedź brzmi: tak, ale nie od razu i nie bez strategii. Patrycja podkreśliła, że to ile jesteśmy w stanie zarobić, zależy od:
liczby zleceń,
szybkości pisania,
umiejętności organizacji czasu.
Przy dobrej efektywności można spokojnie wyrobić pełen etat – trzeba jednak zadbać o sieć klientów i własną widoczność. Najlepiej działa połączenie różnych kanałów:
grupy na Facebooku (biznesowe, kobiece, networkingowe),
portale dla freelancerów (Useme, Oferia, Oferteo),
własna strona internetowa z dobrze pozycjonowanym opisem oferty,
obecność w kursach online i zamkniętych grupach, gdzie można nawiązać kontakty.
Bardzo cenne było dla mnie uświadomienie sobie, że świat online to świat wymiany. Patrycja wspominała, że wiele zleceń zdobyła właśnie dzięki interakcjom z innymi kursantami – oferując np. transkrypcję w zamian za mentoring lub polecenie. Taki model budowania relacji daje ogromne możliwości.
Co ciekawe, nie trzeba być wszędzie. Lepiej być widocznym tam, gdzie naprawdę przebywa nasza grupa docelowa – np. podcasterzy, trenerzy, twórcy kursów, coachowie.
Ta część rozmowy poruszyła mnie najbardziej, bo sama jestem mamą i wiem, jak trudno czasem o chwilę skupienia. Patrycja przez dwa lata pracowała przy dziecku – podczas jego drzemek lub zabawy na macie. Z czasem wypracowała swój system i dziś wie, że można łączyć macierzyństwo z pracą zdalną, o ile dostosujemy ją do rytmu dnia i naszych możliwości.
Zrozumiałam, że kluczowe są:
elastyczność – nie trzymanie się sztywnych ram godzinowych, tylko praca wtedy, gdy naprawdę się da,
skupienie – jeśli co chwilę odrywamy się od tekstu, trzeba potem wielokrotnie odsłuchiwać nagrania, co wydłuża proces,
świadomość własnych preferencji – jedni lepiej pracują w ciszy, inni w coworkingu, jeszcze inni wśród domowego chaosu.
To wszystko daje do myślenia. Transkrypcja nie musi być żmudnym klepaniem w klawiaturę – może być narzędziem do niezależności, również finansowej, nawet dla mam z małymi dziećmi.
Po rozmowie z Patrycją wiem jedno: transkrypcja to niełatwa, ale piękna forma pracy. Opiera się na cierpliwości, precyzji i inteligencji językowej. Może być początkiem większej kariery – jako wirtualna asystentka, copywriterka czy specjalistka od treści online.
Najbardziej inspirujące było dla mnie to, że nie trzeba mieć wszystkiego na start. Wystarczy chęć do nauki, trochę systematyczności i otwartość na ludzi. Klienci przychodzą wtedy, kiedy zaczynamy dzielić się tym, co potrafimy – nawet w komentarzu na Facebooku.
Transkrypcja to nie jest droga dla każdego. Ale jeśli lubisz pisać, słuchać i nadawać chaosowi strukturę – być może to właśnie Twoja droga.
Artykuł blogowy napisała kursanta Pracowni Wirtualnej Asysty:
Jeśli chcesz się ze mną skontaktować - napisz:
tzybula@gmail.com
Opanujesz kluczowe umiejętności!
Od social media, przez montaż dłuższych i krótszych wideo, newslettery, e-booki, blogi i kursy online, aż po zadania administracyjne i sprzedażowe.
Praktyka zamiast teorii!
Każdy moduł to realne zadania/projekt, które wykonasz tak, jakbyś już pracowała z klientem.
To nie jest szkolenie, w którym możesz się "poślizgać" i mieć "papierek".
Kliknij w wybrany artykuł blogowy, aby do niego przejść.
OBM Elżbieta Nieradko NIP: 5213641211
ul. Żurawia 6/12, lok. 766, 00-503 Warszawa
e-mail: elzbieta@nieradko.pl | 881689833 rozmowa telefoniczna
@2010 - 2024 Copyright by Elżbieta Nieradko