Mam wiedzę i doświadczenie, aby pomóc Ci w skutecznym rozpoczęciu i skalowaniu działań w wirtualnej asyście.
Jeśli chcesz zobaczyć opinie o współpracy ze mną - kliknij tu.
Zobacz poniżej jak mogę Ci pomóc:
Jeśli nie możesz słuchać, ani oglądać poniżej znajdziesz podsumowanie — nie jest to pełna transkrypcja.
Monika Grzegorzewska: Na początku wydawało mi się, że wirtualna asysta to nie dla mnie. Mimo że od wczesnej młodości miałam kontakt z komputerem, programami graficznymi i pierwszymi social mediami. Miałam przekonanie, że wirtualna asystentka, to asystentka biurowa pracująca z domu, z typowymi zadaniami, takimi jak prowadzenie kalendarza, odbieranie telefonów, załatwianie spraw urzędowych.
Dowiedziałam się od Lidii Kardasz, wirtualnej asystentki, że prowadzi dla swoich klientów strony internetowe, opiekuje się tymi stronami, robi grafiki… Miałam obawy, że ktoś może mi zlecić zadanie, którego nie będę umiała wykonać, ale skupiłam się na tym co już potrafię.
MG: Oczywiście, że miałam. Po pierwsze, kiedyś prowadziłam już własną działalność gospodarczą, więc nie miałam już ulgi na start, od początku musiałam płacić pełny ZUS, nie mogłam zacząć od nierejestrowanej działalności gospodarczej. Nie miałam poduszki finansowej, ale postawiłam wszystko na jedną kartę. Zawsze było moim pragnieniem, aby być swoim własnym szefem, pracować na własnych zasadach.
Druga obawa była przed zadaniami, których nie będę umiała wykonać.
MG: Jeżeli mogę, korzystam z materiałów bezpłatnych. Chyba że muszę się czegoś szybko nauczyć, chcę coś natychmiast zacząć robić, wtedy szukam płatnych szkoleń, e-booków.
Na początku więcej uczyłam się o tym jak prowadzić działalność gospodarczą. Wyszłam z założenia, że przekwalifikowanie się jest procesem, a nie jednym momentem. Zaczęłam oferować ludziom siebie ze swoimi umiejętnościami. Więc tam, gdzie nie miałam jakichś umiejętności, to podkreślałam to, że mam pewną charyzmę, która sprawia, że łatwo komunikuję się z ludźmi. Robiłam coś w rodzaju płatnych mastermindów, wszystko, co widziałam, że jestem w tym dobra.
Niestety nie mogłam zrobić kursu wirtualnej asystentki, dzięki któremu dałoby się uniknąć wielu błędów, takich jak na przykład współprace bez podpisanej umowy.
MG: Na początku ogłaszałam się wszędzie, odpowiadałam na każde ogłoszenie, byłam aktywna na grupach na Facebooku. Wydawało mi się, że muszę wziąć każde możliwe zlecenie. Powodowało to, że miałam bardzo drobne zadania w rozstrzelonej tematyce.
Ale zdarzały się też super współprace z ludźmi, których sobie ceniłam. Przykładowo współpracuję z Polską Szkołą Rodzenia w Wielkiej Brytanii, czy Ludźmi Pełnymi Życia.
MG: Zmieniła się przede wszystkim stawka. Bardzo często początkujące wirtualne asystentki popełniają błąd zbyt niskiej wyceny. Wynika to ze strachu, z tego, że ktoś jest początkujący, z braku doświadczenia, z obawy, że nikt nie będzie chciał współpracować za wyższą stawkę. Oczywiście ja też popełniłam ten błąd.
Druga rzecz, nie biorę wszystkich zleceń, tylko szukam tych, które dają mi flow. Obecnie jest to reklama oraz prowadzenie social mediów dla klientów. Szukam więc klientów, dzięki którym będę mogła się rozwijać, dzięki którym w procesie mojego przebranżowienia będę mogła iść w tym kierunku. Także moja oferta cały czas się zmienia i myślę, że w kolejnych latach działalności będzie się nadal zmieniała. Ten kierunek jest dla mnie ważny, to, co mi sprawia rzeczywiście satysfakcję, bo wtedy są najlepsze efekty.
MG: Pozwalałam na zachowania ze strony klientów, które były wbrew naszym ustaleniom, które przekraczały moje granice. Przykładowo odbierałam wiadomość o godz. 23 i coś robiłam. Teraz już mam w głowie swój kodeks asystentki i staram się wyczuć toksycznego klienta. Jeżeli nawiążę taką współpracę, to bardzo szybko ją kończę. Ten błąd zabierał mi pewność siebie i swobodę działań, powodował, że wypalałam się psychicznie.
MG: Jednym z takich momentów było spotkanie z Pawłem Tkaczykiem i praca dla wspólnej klientki. Pan Paweł jest strategiem biznesowym i specem od storytellingu, jest dla mnie autorytetem. To mi uświadomiło, że mogę się rozwijać, spełniać swoje ambicje i pragnienia. Dlatego teraz świadomie nawiązując nowe współprace, szukam w nich możliwości rozwoju.
A drugim momentem przełomowym było uzmysłowienie sobie bezpieczeństwa finansowego. Przyszedł taki moment, w którym poczułam, że moja działalność przynosi fajny dochód, że mogę zacząć inwestować w firmę, w sprzęt dla siebie. To było takie uzdrowienie finansów.
MG: Największe chwile zwątpienia były wtedy, kiedy zdecydowałam się wziąć udział w trzech dużych rekrutacjach. Były to osoby, z którymi bardzo chciałam współpracować. Rekrutacja składała się z 3 etapów, za każdym razem dostawałam się do ostatniego etapu, a oczyma wyobraźni widziałam się w tej pracy. Żadnej z tych rekrutacji nie wygrałam. Za każdym razem przeżywałam spadek emocjonalny, nawet myślałam o zamknięciu firmy, miałam poczucie, że do niczego się nie nadaję. Teraz już patrzę na to z dystansem, niemniej jednak duże rekrutacje omijam szerokim łukiem, bo pamiętam, ile mnie to kosztowało.
MG: Tak, po pierwsze każda osoba zaczynająca pracę jako WA, powinna się zastanowić czy lepiej się czuje w biznesie, czy na etacie. Prowadzenie firmy to jest ciągłe zdobywanie umiejętności marketingowych, klienci przychodzą i odchodzą, trzeba włożyć sporo wysiłku, aby zarabiać coraz więcej.
Kolejna rzecz to konstruowanie oferty. Nawet jeśli ma się mało kompetencji twardych, warto oferować siebie, np. to, że ktoś ma w sobie charyzmę, albo jest dobrze zorganizowany, aby pokazać, że za ofertą stoi człowiek.
Ważna rzecz, czasami jest taki dzień, że nic się nie udaje, nic nie wychodzi. Nie dołować się wtedy i nie siedzieć po nocach. Siedząc w nocy, wydaje się, że można nadrobić, ale często się okazuje, że to, co w nocy zmęczony człowiek robi dwie godziny, rano by mu podobna rzecz piętnaście minut zajęła. I rano wszystkie problemy z wieczora się wydają kompletnie nieważne.
Na koniec zapraszam wszystkich do zapisania się do mojego newslettera. Nie wiem jeszcze, co w nim będzie, przede wszystkim będę ja ze swoim gadaniem, ze swoim pisaniem i z tym wszystkim, co mnie akurat inspiruje, ciekawi.
Mam nadzieję, że znalazłaś w tym odcinku coś dla siebie.
Zapraszam do pozostania w kontakcie z Moniką.
https://www.facebook.com/wasza.asystentka
https://www.instagram.com/wasza.asystentka/
https://www.linkedin.com/in/wasza-asystentka/
A jeżeli potrzebujesz bardziej namacalnego/realnego wsparcia w realizacji swoich planów — zapraszam Cię do zapoznania się z moją ofertą — KLIKNIJ TU
Monika Grzegorzewska
Wspiera kobiece biznesy online jako Wasza Asystentka. Uwielbia sprzedaż i social media :) Pomaga wejść w świat wirtualnej asysty i bez stresu pozyskiwać klientów.
Chcesz być na bieżąco - zapisz się do newslettera
Zapraszam Cię do odsłuchania nagrania z konferencji dla freelancerów i wirtualnych asystentek. Monika Grzegorzewska odpowiedziała na moje pytania o to, jak to się stało, że zdecydowała się na przekwalifikowanie zawodowe, na zmianę zawodu i skąd pomysł na wirtualną asystę.
OBM Elżbieta Nieradko
ul. Żurawia 6/12, lok. 766, 00-503 Warszawa
NIP: 5213641211
e-mail: elzbieta@nieradko.pl
@2010 - 2023 Copyright by Elżbieta Nieradko.