Moim gościem była Gosia Galbas.
Zgodziła się odpowiedzieć na pytanie jak to się stało, że zdecydowała się na przekwalifikowanie zawodowe i skąd pomysł na wirtualną asystę.
Poznaj lepiej Gosię:
Pracuje obecnie jako online project manager.
Od 2021 wspiera małe biznesy online w działaniach marketingowych oraz sprzedażowych.
Otrzymała wyróżnienie “Lwice Biznesu 2022” oraz została uhonorowana nagrodą “Business Women Awards 2023” oraz “Inspiratorka Roku 2023” za swoje działania.
W 2023 roku ukończyła szkolenie w IMOK jako Brand Manager.
Jest także coachem i instruktorką jogi.
Wprowadza w biznes ideę work-life integration.
Naszą rozmowę możesz posłuchać 👇
lub obejrzeć 👇
Zaczęło się to od tego, że po prostu nie czułam się dobrze na etacie. Mieszkam w Austrii - w górach, miałam pracę na 1/2 etatu i nie podobało mi się ani to, co robiłam, ani rodzaj pracy, który wykonywałam, więc szukałam czegoś innego. Mieszkam w wiosce Alpejskiej, więc nie miałam dużych możliwości, by znaleźć inną pracę stacjonarną. Dlatego rozpoczęłam poszukiwania pracy online i tak trafiłam na wirtualną asystę.
Chciałam coś zmienić w swoim zawodowym życiu, chciałam mieć pracę bardziej rozwojową od tej na etacie.
O tak! Na początku miałam bardzo dużo pytań, bo nigdy wcześniej nie spotkałam się z biznesem online. W moim otoczeniu nie ma przedsiębiorców, ani w rodzinie, ani wśród znajomych.
Na początku zaczęłam szukać informacji na temat biznesu online, jak w ogóle się go prowadzi, co trzeba robić, żeby być przedsiębiorcą, jak założyć firmę, jakie sprawy księgowo-podatkowe mnie czekają. Interesowało mnie jak to wygląda w praktyce, tym bardziej że mieszkam za granicą, a chciałam pracować z Polakami i dla polskich firm. Szukałam informacji jak zacząć, jak zrobić pierwszy krok w kierunku przekwalifikowania?
Gdzie mogę oferować moje usługi? Gdzie mogę szukać klientów?
Było to trudne, bo nie byłam osobą aktywną w mediach społecznościowych, nie znałam sposobów na marketing i promocję.
Na początku czytałam bardzo dużo artykułów o wirtualnej asyście, oraz o tym, jakie programy należy znać pracując jako wirtualna asystentka. Czytałam również artykuły w języku angielskim, niemieckim, żeby wiedzieć jak to wygląda w innych krajach. Zaczęłam również przeglądać grupy na Facebooku dot. wirtualnych asystentek. Przebywając na grupach oswajałam się z tematem, zaczęłam kojarzyć nazwiska popularnych osób.
Ponadto czytałam bardzo dużo artykułów na temat marketingu, promocji, zdobywania klientów i ogólnego prowadzenia biznesu online.
To jest moja druga firma, (pierwsza była związana z prowadzeniem zajęć jogi, więc to była totalnie inna branża).
Na początku nie wiedziałam w ogóle jak funkcjonują te wszystkie programy. Słyszałam, że należy znać WordPress, Mailerlite, media społecznościowe, Facebook Ads, Google Ads, SEO. Zrobiłam sobie taką listę programów, które należy znać chcąc pracować jako wirtualna asystentka. Ta lista była bardzo długa. Pierwsza moja myśl to: Nie dam rady!
Na początku szukałam informacji w materiałach bezpłatnych, zapisałam się na kilka newsletterów. Chciałam lepiej poznać całe środowisko wirtualnej asysty od środka.
Moja edukacja trwała do końca 2020 roku, w styczniu 2021 oficjalnie założyłam firmę.
Przeglądając Facebooka analizowałam ogłoszenia, czego klienci szukają, jakie są ich oczekiwania, znajomości jakich programów wymagają - dopisywałam to wszystko do mojej listy.
Jeszcze w grudniu 2020 zdecydowałam się na warsztaty u Ciebie Ela, bo stwierdziłam wtedy, że potrzebuję osoby, która mnie “popchnie” do działania, bo sama nie wiedziałam od czego mam zacząć. Niby zrobiłam wcześniej samodzielnie stronę internetową, ucząc się Wordpressa przy okazji, stworzyłam ofertę, ale nadal nie wiedziałam co dalej.
Te warsztaty, to był jedyny płatny materiał, na który się zdecydowałam przed aktywnym wejściem w wirtualną asystę. Teraz wiem, że to był najlepszy krok, który mogłam zrobić, bo dodał mi skrzydeł i pokazał dużo możliwości. Uświadomiłam sobie wtedy jak mogę zacząć pracę jako wirtualna asystentka. Bardzo polecam ten sposób wdrożenia w nowy zawód.
Ponadto szukałam również osób wyróżniających się jako wirtualne asystentki, wchodziłam na ich media społecznościowe, czytałam blogi.
Sprawdź, czy wirtualna asysta to zawód dla Ciebie
Sprawdź szczegóły, jeśli:
👉 chcesz wrócić do aktywności zawodowej po przerwie, ale szukasz większej elastyczności niż praca na etacie,
👉 zaczynasz karierę zawodową lub planujesz się przebranżowić,
👉 chcesz poznać przykładowe zadania, które będziesz wykonywać dla przedsiębiorców,
👉 masz świadomość potrzeby ciągłego rozwoju i samodoskonalenia, gdyż jest to bardzo dynamicznie zmieniający się obszar,
👉 nie chcesz tracić czasu i swojej energii na długie dojazdy,
Pierwszej współpracy się nie zapomina.
Pamiętam dobrze, że nawiązałam ją zupełnie przypadkiem. Znalazłam post informacyjny na jednej z biznesowych grup dla kobiet, dot. promocji swojego biznesu. Należało się przedstawić i napisać czym się zajmuję. Odważyłam się w końcu wyjść z cienia i napisałam w komentarzu kim jestem i co robię. Dodałam też link do mojej strony internetowej, zgodnie z ideą posta. W tym samym dniu odezwała się do mnie osoba, która zaczynała swój biznes online i szukała wirtualnej asystentki.
Pamiętam, że bardzo mnie zaskoczyło, że ktoś od razu zareagował na mój post propozycją współpracy.
Drugą współpracę również szybko nawiązałam poprzez rekomendacje. Gdy zaczęłam komunikować, o tym że jestem wirtualną asystentką, zostałam polecona do współpracy nowemu klientowi.
Moja oferta dziś jest totalnie inna, niż wtedy, gdy zaczynałam działać. Oczywiście, na początku pracy jako wirtualna asystentka popełniłam te wszystkie błędy, które się popełnia.
Moja pierwsza oferta to była cała encyklopedia. Było tam wszystko, oferowałam usługi, nie znając nawet programów, bo wiedziałam, że ja się ich nauczę, jeśli tylko klient będzie chciał ze mną współpracować. To jest moja zaleta - mój talent, że bardzo szybko uczę się obsługi programów, co sprawiło, że nie bałam się oferować czegoś, czego nie znałam.
Moja pierwsza oferta była więc bardzo długa i zawierała wszystko, co może robić wirtualna asystentka. Często “wszystko - znaczy nic konkretnie” i to chyba jest prawda. Wysyłałam tą moją wielką ofertę do klientów, mając przekonanie, że ona jest taka dobra, bo jest taka duża. Myślałam wtedy, że każdy klient, będzie potrzebował mojej pomocy, bo z tak rozległej oferty jest co wybierać. Tak to wtedy wyglądało.
Na szczęście szybko się to zmieniło, gdyż poprzez wejście w buty klienta, wiedziałam już co mam zmienić w mojej ofercie.
Obecnie moja oferta jest zupełnie inna, a moja strona internetowa również przeszła zmiany. Koncentruję się na zadaniach, w których jestem już dobra, i w których chcę się rozwijać.
Pamiętam, że na początku bałam się pisać, że czegoś nie znam/ nie umiem. Teraz chcę by klient wiedział, w którą stronę chcę iść i czy nasz kierunek drogi będzie spójny. Dzisiaj moja oferta jest bardziej realna - rzeczywista i na pewno bardziej “moja”, bo jest szczera.
Mój największy błąd to była ta moja wielka oferta. Ale ja to rozumiem, bo na początku ciężko jest opisać, lub zakomunikować co się chce robić, jeśli nigdy wcześniej nie pracowało się w taki sposób.
Mój błąd był taki, że wysyłałam odpowiedzi na wszystkie ogłoszenia, które widziałam na Facebooku. W moich pierwszych 2 miesiącach wysłałam setki ofert. Wtedy chciałam brać każdą pracę, wszystko co było możliwe. To był błąd. Zajmowało mi to bardzo dużo czasu, prawie cały mój wolny czas. Zamiast poświęcić ten czas na rozwój, ja siedziałam, wyszukiwałam ogłoszenia i odpowiadałam na nie. Cały wolny czas poświęcałam na szukanie klienta, bez żadnej strategii, tylko na zasadzie "wyślij jak najwięcej". Poszłam na ilość, a nie na jakość. Teraz wiem, że powinnam dobrze to przemyśleć, zrobić plan działania i ustalić ramy czasowe. Ale ten błąd nauczył mnie wiele w sprawach planowania.
Kolejnym błędem było to, że nie ustaliłam swoich granic.
Na początku nie umiałam komunikować moich granic. Decydując się na wirtualną asystę, na swój biznes chodziło mi o wolność, o możliwość decydowania o sobie, a w momencie pierwszych współprac, byłam skłonna godzić się na wszystkie warunki klienta, byle tylko dostać to zlecenie.
Np. klient chciał bym moderowała webinar w niedzielę o 12, i ja się na to godziłam. Mimo, że czułam, że ja ten czas potrzebuję spędzić z moją rodziną. Wtedy bałam się odmówić, zakomunikować to, bo myślałam że klient znajdzie inną wirtualną asystentkę. Chciałam na siłę przypodobać się klientom kosztem moich granic, kosztem mojego czasu wolnego, kosztem mojej rodziny. Teraz myślę, że to jest jeden z największych błędów, jakie się popełnia na początku.
Pierwszym momentem przełomowym była moja pierwsza współpraca i to jak szybko ona została nawiązania. To mi wtedy dodało skrzydeł, zrozumiałam, że chcę w to iść, bo ktoś zareagował na moją ofertę.
Kolejny moment, to gdy zostałam zaproszona na konferencję jako prelegent na temat rynku pracy w Austrii dla firm z branży IT. Ostatecznie nie wzięłam udziału w tej konferencji, ale sam fakt, że przez polecenia, ktoś się o mnie dowiedział i dostałam zaproszenie było dla mnie ważne.
Momentem przełomowym było również to, że zdobyłam klienta poprzez rekrutację taką poważną, 3- etapową. To była długa rekrutacja, było zadanie próbne, potem rozmowa rekrutacyjna. Wiem, że było wtedy ponad 80 zgłoszeń i ja wygrałam tę rekrutację. Wtedy poczułam się naprawdę fajnie, a moje skrzydła urosły jeszcze bardziej.
Bardzo ważnym momentem przełomowym była dla mnie rezygnacja z pracy na etacie. Gdy zdecydowałam się na ten krok (a trwało to bardzo długo), to był to dla mnie przełom, czułam że odżyłam i mogę teraz skoncentrować się na moim biznesie.
Tak, pamiętam moment, gdy pracowałam jeszcze równolegle na etacie i jako wirtualna asystentka. Byłam wtedy mocno przemęczona, miałam wtedy chwile zwątpienia czy to będzie miało sens. Nie byłam wtedy pewna, czy ta praca jako wirtualna asystentka jest adekwatna do mojej obecnej sytuacji.
Chwile zwątpienia miałam również, kiedy klienci zaczęli przekraczać moje granice. Wiem, że to był mój błąd, bo nie miałam tej pewności siebie, by to komunikować i pracowałam wieczorami, w weekendy. Wtedy przychodziły myśli typu, czy tak naprawdę wygląda praca wirtualnej asystentki, czy ja teraz tak już mam zawsze pracować?
Teraz wiem, że te chwile zwątpienia nauczyły mnie wiele o sobie samej. Myślę, że w każdej pracy są takie momenty, że nie wiemy sami czy to jest dobry kierunek, w którym chcemy iść, czy nie.
Chcę przekazać, by się nie bały.
Ja w ogóle do biznesu online, do pracy jako wirtualna asystentka, podchodzę według mojej zasady życiowej "Bój się i działaj".
Nawet jeśli nie wiesz, jak funkcjonują wszystkie programy, jak nie masz pojęcia o wszystkich rzeczach w biznesie online, to póki nie spróbujesz nie dowiesz się, czy to jest praca dla Ciebie, czy nie. Wiem, że każdy ma inną sytuację życiową, ale po moim przykładzie mogę stwierdzić, że gdybym nie spróbowała, to nie wiedziałabym czy to jest praca dla mnie.
Chociaż ta moja droga była taka wyboista, (bo bardzo dużo rzeczy uczyłam się sama), to jestem bardzo zadowolona z tego, że zdecydowałam się na ten krok. I chcę przekazać że, wiem, że się boisz (bo to jest coś nowego), ale rób to dalej, idź dalej w tym kierunku. Jeśli czujesz, że nie jesteś w stanie ogarnąć jakiegoś obszaru, poszukaj kursów, jest ich obecnie mnóstwo w sieci.
Zaczynając pracę pomyśl o tym jakie jest Twoje “Dlaczego?” Dlaczego chcesz pracować jako wirtualna asystentka, czy jako freelancer? Czy chcesz mieć swoją markę osobistą, czy więcej pieniędzy. Miej swoje dlaczego i trzymaj się tego.
Gdy nie postawisz sobie celu: dlaczego ja chcę to robić? - zaczynasz przekraczać swoje granice i okazuje się, że pracujesz więcej niż na etacie. Ustal swoją wizję, (dla siebie prywatnie), co Ci daje praca jako wirtualna asystentka. I podkreślam jeszcze raz - ustal swoje granice. W trakcie pracy poczujesz, na co nie chcesz się godzić, komunikuj to jasno. Analizuj na trzeźwo (nie pod wpływem presji rozmówcy), czy faktycznie to są warunki, na jakich Ty chcesz pracować.
Analizuj wszystko, czy chcesz naprawdę nawiązać tą współpracę, czy współpraca z tym klientem da Ci jakąś formę rozwoju, jeśli masz już plan na siebie w przyszłości.
Nie podejmuj pochopnych decyzji, by później nie cierpieć.
Pamiętaj, że skoro my pracujemy dla klientów, dla ich firm, nie możemy zapominać, że my przecież też mamy własny biznes. Wirtualna asysta to nie jest praca na etat. Mamy własny biznes, w którym pomagamy rozwijać biznesy innych, ale jesteśmy przedsiębiorcami. Nie zapominajmy o tym.
Chcesz zostać w kontakcie z Gosią?
Mam wiedzę i doświadczenie, aby pomóc Ci w skutecznym rozpoczęciu i skalowaniu działań w wirtualnej asyście.
Jeśli chcesz zobaczyć opinie o współpracy ze mną - kliknij tu.
OBM Elżbieta Nieradko NIP: 5213641211
ul. Żurawia 6/12, lok. 766, 00-503 Warszawa
e-mail: elzbieta@nieradko.pl | rozmowa telefoniczna
@2010 - 2024 Copyright by Elżbieta Nieradko