Od wirtualnej asysty do postprodukcji audio i video
03 lutego 2023

Od wirtualnej asysty do postprodukcji audio i video. Historia Marka Opaski.

Pakiet umów

Zaczynasz działać jako wirtualna asystentka i chcesz mieć sprawdzone dokumenty, które zabezpieczą Twoją współpracę z klientami? Zobacz ofertę.

Konsultacja 1:1

Zatrzymałaś się w miejscu i nie wiesz, co warto zrobić dalej? Umów się na konsultacje z mentorką wirtualnych asystentek.

STEP1

Zaczynasz działać jako wirtualna asystentka i chcesz mieć sprawdzone dokumenty, które zabezpieczą Twoją współpracę z klientami? Zobacz ofertę.

Mam wiedzę i doświadczenie, aby pomóc Ci w skutecznym rozpoczęciu i skalowaniu działań w wirtualnej asyście. 

Jeśli chcesz zobaczyć opinie o współpracy ze mną - KLIKNIJ TU

 

Zobacz poniżej jak mogę Ci pomóc:

Przekwalifikowanie jako kolejny krok w karierze

 

Przekwalifikowanie to był kolejny etap moich planów. Zacząłem od wirtualnej asysty. Podejrzewam, że jak większość wirtualnych asystentek, na początku robiłem wszystko od researchu przez prace typowo administracyjne — telefony itd. W końcu doszedłem do wniosku, że muszę zacząć się w czymś specjalizować. Wybrałem rzeczy, które umiem najlepiej i sprawiają mi największą frajdę i radość. To był główny powód, dla którego teraz konkretnie wykonuję trzy, cztery usługi, a nie pięćdziesiąt.

 

Brak wiary we własne możliwości i opinia otoczenia jako główne obiekcje

 

Obiekcje miałem i mam do tej pory. Nie mam stałych abonamentowych klientów. Mam co miesiąc nowe zlecenia, chyba że jest jeden jakiś dłuższy dwu, trzymiesięczny projekt to go realizuję. Nie mam takich klientów, z którymi współpraca będzie trwała rok. Przynajmniej na razie. 

 

Obiekcje są takie: 

- czy co miesiąc znajdę odpowiednią ilość klientów? 

- czy będę miał się za co utrzymać? 

- jak te współprace się potoczą? 

 

Ty - facet - asystent?

 

No i oczywiście obiekcje ze strony przyjaciół i rodziny. Teraz jak się specjalizuję np. w postprodukcji audio i video, to wszyscy rozumieją, co to jest montaż wideo, czy montaż audio. Jak mówiłem na samym początku o tym, czym chcę się zajmować, to pojawiały się pytania: wirtualna asysta — co to w ogóle jest? Z czym to się je? Ty — asystent-facet? To takie bardziej damskie zajęcie, nie? To były takie początkowe obiekcje, które zniechęcały do działania. To takie dwie główne — opinia otoczenia i to czy sobie poradzę, i czy będę w stanie zdobywać co miesiąc wystarczającą ilość klientów.

 

Dlaczego wsparcie indywidualne jest lepsze od ogólnie dostępnych materiałów?

 

Jeśli chodzi o moją własną ścieżkę, to korzystałem z podcastów, z darmowej wiedzy, z audiobooków, z e-booków. Zaczęło się to wszystko od książki Tima Ferriss’a „4-godzinny tydzień pracy". Tam po raz pierwszy usłyszałem o takim czymś jak wirtualna asysta.

 

Długo szukałem jakiejś pracy przez internet, ale często to się kojarzyło źle, że przez internet nie da się zarobić. Albo tylko jakaś sprzedaż internetowa. Gdy usłyszałem o wirtualnej asyście, lampka mi się zapaliła w głowie — O! To może być coś, co mogę robić. 

Poza darmową wiedzą miałem mentoring u Eli Wolińskiej. Spotkaliśmy się na parę godzin. Rozwiała wiele moich wątpliwości. Taka wiedza ogólna dla wszystkich, w szkoleniach w e-bookach, w materiałach, o których wspomniałem, to coś innego, niż rozmowa z osobą, która siedzi już w branży wiele lat. Taka osoba, która zna się na temacie, potrafi doradzić i powiedzieć, jak zacząć, jakich błędów unikać.

 

Dlatego szczerze polecam każdemu taki mentoring z osobą, która jest mądrzejsza i dużo, dużo dłużej siedzi w temacie niż osoba, która dopiero zaczyna. To są takie dwa źródła, z których korzystałem.

 

 

Aktywność na grupach facebookowych sposobem na znalezienie pierwszych współprac

 

Jak zacząłem się interesować tematem wirtualnej asysty, szukałem grup dla wirtualnych asystentek, przede wszystkim na Facebooku. Było ich wtedy trzy, cztery. Teraz to się rozwinęło i jest ich coraz więcej. Na początku czytałem, co piszą inni, jakie rady dają.

 

 

Gdy sam już miałem odpowiednią wiedzę na jakiś temat, to udzielam się w komentarzach, starałem się pomóc rozwiązać problemy innych. Udzielam się też na grupach storytelling-owych, bo zajmuję się też pisaniem, głównie bajek. Chciałem rozwijać te umiejętności opowiadania historii. Na jednej z grup storytellingowej, którą zarządza Marta Idczak, tak jakoś od słowa do słowa zacząłem z nią rozmawiać. Zaczęliśmy potem pisać prywatnie i dała mi pierwsze zlecenia.

 

To była opieka nad grupą, nad social mediami — pisanie postów, grafiki i ogólnie wsparcie w jej codziennych obowiązkach przy tworzeniu szkoleń. To był mój pierwszy klient. I potem tak się potoczyło, że dzięki tym moim komentarzom, udzielaniem się na wielu grupach, klienci sami zaczęli się odzywać. Jak ktoś szukał wirtualnego asystenta, asystentki, to też się zgłaszałem. 

Zbudowałem w międzyczasie swoją pierwszą prostą stronę internetową. Mogłem coś pokazać. Pojawiły się pierwsze opinie klientów i pierwsze prace, którymi mogłem się pochwalić.

 

To dało mi takiego kopa na start.

 

Trzeba od czegoś zacząć, więc na początku robiłem prace za ponad połowę mniejsze stawki niż teraz. Robiłem wszystko, o co klient mnie poprosił; każdy temat, na którym chociaż trochę się znałem, albo mogłem się dowiedzieć. To był trudny początek, ale od czegoś trzeba było zacząć. Dzięki temu dowiedziałem się, co mi najlepiej wychodzi i w czym chciałbym się teraz specjalizować, więc było to potrzebne.

 

Kierunek  — specjalizacja audio i video 

 

 

Nawet jak spojrzysz na strony początkujących wirtualnych asystentek, to ich oferta jest prawie taka sama: research, social media, pisanie postów, copywriting. Miałem ten sam standard jak wszyscy.

 

Kiedyś robiłem zdjęcia ślubne klasycznym aparatem. Zacząłem interesować się znowu obróbką i montażem. Do tego doszły podcasty, których słuchałem.

 

Byłem nałogowcem, jeśli chodzi o słuchanie podcastów.

 

Stwierdziłem, że jeśli ludzie tego tyle nagrywają (w Polsce to dopiero wchodziło na rynek i zaczęło być popularne), to może bym też zajął się obróbką audio i pomagał ludziom publikować i obrabiać podcasty. Moja oferta z każdym miesiącem zaczęła się skracać. Doszło do tego, że mam teraz cztery usługi, które oferuję klientom. Jeśli jest klient, który zleca mi montaż, ale chce do tego zrobić copywriting, albo telefony do klienta itd., to wtedy, to, co mogę, biorę na siebie. Parę godzin w miesiącu korzystam z pomocy asystentki. Zlecam jej, to w czym ona jest dobra. A jeśli jest coś, czym we dwójkę się nie zajmujemy, to znajduję osobę, która jest w tym świetna i polecam ją klientowi. On wtedy bezpośrednio się kontaktuje albo robię to na zasadzie podwykonawstwa. Klient mi to zleca i rozliczam się z podwykonawcą. Jestem wtedy pośrednikiem pomiędzy klientem a wykonawcą. Moja oferta się znacząco skróciła i teraz są cztery główne usługi, które wykonuje.

 

Brak delegowania zadań i syndrom oszusta jako podstawowe błędy

 

Jednym z głównych błędów było to, że za późno zacząłem delegować zadania. Znalazłam super osobę do pomocy przy projektach, których albo nie umiałem, albo już teraz nie chcę robić. Nie wyrabiam się z pracą i straciłem przez to kilku klientów. Niestety, zdarzyło mi się zawalić parę terminów, nad czym bardzo ubolewam, bo jestem taką osobą, która musi mieć wszystko pięć minut przed czasem.

 

Nie było też fajne tłumaczenie się klientom, dlaczego mi to nie wychodzi i dlaczego musimy się pożegnać. To głównie z ich strony była rozmowa, że „Sorry, ale chyba nie nadajemy na tych samych falach i ta współpraca się nie sprawdza”.

 

Musiałem to przegryźć i przeboleć. 

 

Drugim głównym błędem było to, że za późno wystartowałem, bo bałem się i nadal mam syndrom oszusta, że wiem mniej, niż mi się wydaje. Tu mnie też klienci i Ela wyprowadzili z błędu, że nie jest ze mną tak źle, jak mi się wydaje. Za późno też zacząłem rozmawiać z osobami bardziej doświadczonymi w branży. Same darmowe materiały i szkolenia nie dadzą kopa do działania. Masz tę wiedzę, ale czysta teoria nie pozwoli Ci pracować.

 

Najlepiej się uczysz, wykonując zadania i współpracując z klientami.

 

Jedna współpraca wypali, druga nie wypali, ale możesz wyciągnąć wnioski na przyszłość z tego, co nie wypali. Zdecydowanie za późno zacząłem delegować i za późno zacząłem rozmawiać z osobami bardziej doświadczonymi.

 

Rezygnacja z etatu i wybór specjalizacji jako momenty przełomowe

 

Na pewno przełomem było podjęcie decyzji o specjalizacji. Musiałem wtedy z części klientów zrezygnować, żeby mieć przestrzeń na szukanie nowych klientów. Musiałem się podszkolić trochę w temacie, w którym chciałem się specjalizować i potrzebowałem na to czasu i przestrzeni. To był taki strach, że z części rezygnuję. A czy przyjdą nowi? Kiedy przyjdą? Czy będą to klienci na takim samym finansowym poziomie, co ci, których już mam?

 

No i przełomem przede wszystkim było zrezygnowanie z etatu.

 

Ta pewna wypłata, umowa itd. trzyma ludzi na etacie. To było chyba najtrudniejsze. Zwłaszcza w opinii rodziny i znajomych: „Przecież praca w biurze jest taka super i trzeba się jej trzymać rękami i nogami. Przecież nie ma lepszej!”

 

Czy chwile zwątpienia znikają?

 

Cały czas mam chwile zwątpienia, bo mam klientów z miesiąca na miesiąc, albo kwartalnych. Liczę na to, że jak będę się cały czas kształcił, rozwijał i zyskiwał nowe kontakty oraz polecenia, to będzie dobrze. Jest jednak taki płomyczek z tyłu głowy, że może by tak wrócić na ten etat? Teraz znowu podatki wzrastają i będą jakieś utrudnienia. To może jednak ta umowa?

 

Z drugiej strony myślę o tym braku elastyczności i nie wiadomo jakim szefie (a nie miałem szczęścia do szefów, niestety w przeszłości), więc to się równoważy. Z przewagą do zostania w tym freelansie, bo zyskuje ciągle nowe polecenia, ciągle nowych klientów. Myślę, że będzie dobrze.

 

Nie bój się zmian, ale rób to z głową.

 

Na pewno chciałbym przekazać, żeby osoby początkujące nie bały się pytać i prosić o pomoc, jeśli mają z czymś problem. Na pewno, żeby nie bały się wystartować.

 

Nie jest to rzecz prosta, ale nie każę nikomu skakać na głęboką wodę. Ja sam przez pierwszy rok rozwijałem równolegle WA i pracowałem na etacie. Często robiłem to w weekendy, często po godzinach. Nie róbcie czegoś na „łapu-capu”, że teraz będę WA, rezygnuję ze wszystkiego, z zabezpieczeń i nie mam oszczędności. Ale co tam — jakoś tam będzie! Przemyślcie sprawę na spokojnie. Zastanówcie się, czym chcecie się faktycznie zajmować i w czym jesteście dobrzy. Nawet może będzie to, co robicie teraz na etacie, tylko będziecie to robić na własnych warunkach dla siebie, czy dla klientów. 

 

Przede wszystkim trzeba jednak mieć oszczędności. To jest klucz do tego, żeby się od razu nie zrazić. Ktoś mi kiedyś powiedział, że zaczniesz fajnie, masz takie doświadczenie, to na pewno w trzy miesiące znajdziesz tylu klientów, że nie będziesz miał czasu nawet dla siebie. Nie do końca tak było. Może to trochę moja wina, może źle podszedłem do szukania klientów? Miałem kilku, ale po trzech miesiącach, nie byłbym w stanie całkowicie się utrzymać tylko z tych klientów.

 

Z mojego doświadczenia uważam, że pół roku to jest minimum, żeby cokolwiek takiego rozkręcić. Zwłaszcza jeśli jesteś nowy/nowa w branży i np. jeszcze nikt w internetach ciebie nie zna. Ja miałem ten luz, że byłem facetem. A to jest taka branża, że byłem rodzynkiem w wielu grupach i dzięki temu mogłem się wyróżnić. Jeśli jesteś kobietą, jedną z paru tysięcy na takich grupach dla WA, to musisz znaleźć sobie coś innego. Nie wiem, co to może być, ale każdy znajdzie jakiś wyróżnik dla siebie, bo każdy z nas jest inny i wyjątkowy.

 

Każdy ma to „coś” w sobie, tylko trzeba to po prostu odkryć. I działajcie!

 

 

Bądźmy w kontakcie z Markiem Opaską

LinkedIn: https://www.linkedin.com/in/marek-opaska/

Facebook: https://www.facebook.com/OpaskyPL

Inastagram: https://www.instagram.com/opaska

Strona internerowa: https://support4business.eu/

 

 

Jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi odcinkami i innymi informacjami - kliknij tu i zapisz się do newslettera.

 

 

A jeżeli potrzebujesz bardziej namacalnego/realnego wsparcia w realizacji swoich planów — zapraszam Cię do zapoznania się z moją ofertą — KLIKNIJ TU

Marek Opaska aktualnie specjalizuje się w szkoleniach pilotów dronów, postprodukcji audio i video, nagraniach lektorskich, wykonywaniu zdjęć z drona. Promuje również wartościowe produkty i treści przeznaczone dla dzieci.

Chcesz być na bieżąco - zapisz się do newslettera

.

Zapraszam Cię do odsłuchania nagrania z konferencji dla freelancerów i wirtualnych asystentek. Marek Opaska opowiedział, jak wyglądała jego droga od przekwalifikowania na wirtualną asystę aż do wyboru specjalizacji. 

 

 

OBM Elżbieta Nieradko 

ul. Żurawia 6/12, lok. 766, 00-503 Warszawa

NIP: 5213641211

e-mail: elzbieta@nieradko.pl

rozmowa telefoniczna

 

 

 

@2010 - 2023 Copyright by Elżbieta Nieradko.